|   | 
								
								 Mniejsza 
								ilość czasu i obowiązki nie pozwalają już na tak 
								intensywne uprawianie sportów wodnych. Zaczynam 
								żeglarstwo sobotnio niedzielne i od 1978r byłem 
								członkiem Klubu Żeglarskiego H. Katowice. Znośne 
								warunki bytowe nad sztucznym zbiornikiem w 
								Dziećkowicach, pozwalają na wyjazdy rodzinne. 
								Tak dotrwałem tam do 2003 roku. 
								Teraz od paru lat cały sezon spędzam na OPTI. 
								Pływając po Bałtyku i Morzu Północnym nie mam 
								czasu na członkostwo w klubie. Gwoli 
								kronikarskiego obowiązku to jestem w Kubie 
								Fregata na starej Pogorii dzięki ludziom, którzy 
								ten Klub reaktywowali i Walnemu Zgromadzeniu 
								które propozycję przegłosowało, zostałem 
								członkiem honorowym. Oto w skrócie moje 56 
								sezonów. Wiem, wiem były po drodze, staże 
								kursy, stopnie. Były rejsy /jeden prawie 
								pięcioletni/. Były przygody, śmieszne i straszne 
								sytuacje. Była adrenalina. Widziałem z załogą 
								/biorę ich na światków/ i to nie tak dawno, 
								naprawdę widzieliśmy „Latającego Holendra” 
								żaglowiec zjawę, który pływa bez celu, samotnie 
								po morzach i oceanach. Pomału czas będzie 
								kończyć to żeglowanie. Woda, morze nauczyła mnie 
								rzetelności, prawdy, pokory. 
								   | 
								  |